Większość z nas nawet o tym nie myśli. Codziennie rano zakładamy to automatycznie, bo przecież „tak trzeba”. Tymczasem dermatolodzy coraz częściej zauważają, że problemy skórne — swędzenie, zaczerwienienie, wypryski — mogą brać się nie z kosmetyków, ale… właśnie z tego, co nosimy najbliżej ciała.
Częsta przyczyna podrażnień skóry
To nie zawsze krem, makijaż czy złe pranie ubrań są winne temu, że skóra zaczyna wariować. Bardzo często powód jest zupełnie inny i ukrywa się pod ubraniem. Dosłownie.
Coraz więcej pacjentów zgłasza dermatologom te same objawy: swędząca skóra pod biustem, krostki na plecach, podrażnienia na udach, zaczerwienienia w okolicach pachwin. Jedna wspólna cecha? Wszystkie te miejsca są przez wiele godzin zamknięte pod ciasną, nieprzewiewną odzieżą.
Gdzie tkwi problem?
Dermatolodzy nie mają wątpliwości — winowajcą bardzo często jest bielizna, legginsy, rajstopy czy sportowe ubrania wykonane z syntetycznych materiałów. A dokładniej — to, co dzieje się pod nimi.
Skóra pod takim ubraniem nie oddycha. Wilgoć z potu nie ma jak odparować. Tarcie materiału o ciało staje się większe, zwłaszcza w ruchu. W cieple i wilgoci mnożą się bakterie. W efekcie nawet zdrowa, normalna skóra zaczyna protestować — powstają otarcia, podrażnienia, zaczerwienienia, swędzenie, a czasem nawet bolesne krostki.
I nie trzeba upałów, żeby to poczuć. Często wystarczy siedząca praca, podróż, kilka godzin w legginsach czy obcisłych jeansach — i problem gotowy.
Gdzie pojawiają się objawy?
Najczęściej tam, gdzie skóra jest delikatna i gdzie ubranie najmocniej przylega do ciała. Pod biustem, w pachwinach, na udach, pośladkach, plecach czy ramionach — wszędzie tam, gdzie jest ciasno, ciepło i wilgotno.
Co ciekawe, dermatolodzy zwracają uwagę, że problemy tego typu mają nawet osoby, które nigdy wcześniej nie skarżyły się na „wrażliwą” skórę.
Jak sobie z tym radzić?
Nie trzeba od razu wyrzucać całej garderoby. Czasem wystarczy prosta zmiana nawyków. Wybierać ubrania z bawełny lub innych naturalnych tkanin. Dbać o przerwy od noszenia obcisłych rzeczy. Dawać skórze oddychać — zwłaszcza w domu.
Warto też zwracać uwagę na bieliznę. Ta wykonana z oddychających, delikatnych materiałów bywa o wiele bardziej przyjazna dla skóry niż syntetyczne koronki czy poliester.
A jeśli objawy już się pojawiły? Pomocne mogą być delikatne emolienty, kosmetyki łagodzące podrażnienia i — przede wszystkim — odpoczynek skóry od uciskających, sztucznych materiałów.
Czasem źródło problemów skórnych jest dużo bardziej prozaiczne, niż myślimy. To, co zakładamy na siebie każdego dnia, ma realny wpływ na kondycję naszej skóry. I choć modne legginsy, seksowna bielizna czy obcisłe spodnie wyglądają świetnie — noszone godzinami mogą być prawdziwym wyzwaniem dla ciała.
Skóra lubi oddychać. Lubimy o niej pamiętać, kiedy ją kremujemy, ale często zapominamy o tym, co nosimy najbliżej niej. A to właśnie tu zaczyna się problem, który widać dopiero po czasie.